O tym, że dzieci nas obserwują i naśladują wszyscy wiemy. Patrzą swoimi małym oczkami, a po chwili widzimy jak robią coś dokładnie jak my. Tym samym uczą się od nas dorosłych, tych wszystkich prostych rzeczy jak: mycie rąk po wejściu do domu czy zachowania przy kolacji, po te bardziej skomplikowane jak sposób spędzania wspólnego czasu, czym jest bliskość i autentyczność. Obserwują nas i ku naszej uciesze widzimy, jak po jakimś czasie pokazują swoją ciekawość tam gdzie i my ją mamy. Podróżowały z nami od małego i cieszy nas, że sami też planują swoje podróże. Czytaliśmy im książeczki na dobranoc, po jakimś czasie widzimy, że same sięgają po książki i czytają. To są dla nas widoczne przejawy uczenia się przez modelowanie.
Świadomy i kontrolowany proces nauki dzieci
Ale nie wszystko czego uczą się nasze dzieci jest procesem świadomym i kontrolowanym.
W podobny sposób jak tego, że czytanie czy podróżowanie jest przyjemne i może stanowić wspaniałą formę spędzania czasu, uczą się od nas tego wszystkiego, co dla nas samych jest często nieświadome. Dzieci uczą się więc od nas, obserwując nas: reagowania na innych, wyrażania tego co czujemy, bycia w relacji z kimś miłym dla nas ale też z kimś kogo nie lubimy. Jeśli my wyrażamy złość obrażając się i milcząc, prawdopodobnie nasze dzieci zaczną w taki sam sposób ją wyrażać. Zarówno my jaki i one, nie będziemy widzieć w tym nic nadzwyczajnego. Uznajemy to za naturalne. My to tak robimy od zawsze, więc trudno nam zobaczyć inny sposób lub uznać, że ten jest mało efektywny.
Przekazywanie wzorców dzieciom
Trudno robi się, gdy właśnie w zachowaniu dzieci, dostrzegamy siebie i zauważamy, że to nie jest najtrafniejsze czy służące relacji. Dzieci często stają się dla nas lustrem. Więc nauka staje się dwustronna. My uczymy ich cały czas. A raczej to one uczą się cały czas obserwując na – dorosłych. Po kilku latach, każdy z tych małych obserwatorów dorasta. Z małego staje się duży. Zakłada swoją rodzinę. Tak jak Ty. I może wydawać się, że wszystko w nas dorasta, dojrzewa i się zmienia. Dobrze wiemy, że tak nie jest. Tak też, te najwcześniej wyuczone sposoby reagowania, wyrażania siebie i przyjmowania emocji innych, bardzo często pozostają niezmienione i żyją w nas dorosłych w takiej wersji jaką pokazali nam nasi rodzice i opiekunowie bardzo dawno temu. To taki Krąg życia, tylko w emocjonalnej wersji.
Psychoterapia pomaga odnaleźć elementy tego „emocjonalnego kręgu”.
Psycholog – Psychoterapeuta Centrum probalans